Dreadnaught - Hard Chargin'

Artur Chachlowski

Do grupy Dreadnaught zdążyły przylgnąć różne etykietki. A że grają ‘progabilly’, a że ich utwory to nic innego jak ‘progresywny punk’, a że ich kolejne płyty utrzymane są w stylu ‘progrockowego bluegrassu’. Etykietki i szufladki nie są może najważniejsze, ale sięgając po nową płytą Amerykanów warto wiedzieć, że należy się po niej spodziewać… niespodziewanego.

Panowie Rick Habib (dr, v), Justin Walton (g, k, sax, v) oraz Bob Lord (bg, k, v) zadebiutowali jeszcze pod koniec ubiegłego wieku, szybko wydali cztery płyty długogrające (ostatnią – „Musica En Flagrante” - w 2004 roku), ale później aktywność grupy spadła, a tempo prac uległo wyraźnemu spowolnieniu. Ostatnio ukazały się dwa single: „Have A Drink With Dreadnaught” (2013) oraz „Gettin’ Tight With Dreadnaught” (2015) i były one forpocztą wydanego w czerwcu pełnowymiarowego albumu zatytułowanego „Hard Chargin’”.

Jest to kolekcja 11 premierowych piosenek (tak, ich rozmiar z reguły nie przekracza ‘radiowych’ 3-4 minut, choć są też pod tym względem wyjątki), które wspólnie można określić jednym słowem: eklektyczne. I chyba najlepiej oddaje ono istotę muzyki grupy Dreadnaught. Bo odnaleźć w niej można echa twórczości tak stylistycznie odległych od siebie wykonawców, jak Rush, Phish, Led Zeppelin, Willie Nelson, The Beatles, Frank Zappa, Fugazi czy The Allman Brothers. Zresztą tę listę można by spokojnie wydłużyć o kilka innych, zupełnie niepasujących do siebie nazw i nazwisk.

Na płycie „Hard Chargin’” grupa Dreadnaught gra dźwięki, dla których nie ma limitów, ani granic. Jest tu i prog, i punk, i country, i amerykański southern rock, jest odrobina muzyki eksperymentalnej, jest też trochę kakofonicznych dźwięków. Jednym słowem: to wielka muzyczna awangarda. Jeśli ktoś lubi taką muzyczną otwartość, wykonawczy luz, swobodę w operowaniu dźwiękami, płynność przeskakiwania z gatunku na gatunek, ten unikatowy groove, niech nie zastanawia się długo, tylko koniecznie sięgnie po ten album.

Nie jest łatwo pisać o takiej muzyce, jaką proponuje Dreadnaught, ale łatwość, z jaką ona „wchodzi” w odbiorcę jest po prostu zdumiewająca. „Hard Chargin’” to album dla słuchaczy o szeroko otwartych uszach nagrany przez utalentowanych muzyków o szeroko otwartych horyzontach.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Zespół Focus powraca do Polski z trasą Hocus Pocus Tour 2024 Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!